Pierwszy krok - powolny, niepewny,
Wzrok spuszczony, jakby obłędny,
Nagle zryw, ułamek mnie opuszcza ciemnych myśli krąg,
Rwąc za sobą szereg wprost rzuconych na usta słów.
Czy to wróci? Pomyśl,
stłum wyraźną falę chemicznych bzdur.
czwartek, 8 sierpnia 2013
czwartek, 25 lipca 2013
I jest już całkiem okej,
Nie wiem na co liczę,
Co przyniesie życie?
Dym tak beztrosko opada w swojej mgle,
Mówię sobie "zrobię to... A może nie?"
Wzrok spuszczony luźnym tonem,
Tak normalnie, w środku płonę,
Zrzucę ciężar, wokół nieba
nie ma już nic, pustka mnie otacza,
Wyodrębniony na krańcu świata
myślę o ułożeniu puzzli,
Których fragment chyba oznacza mnie,
Część mojego świata,
Taka pesymistyczna część tej całej plątaniny.
Zostaw mnie samego, Świecie,
Daj mi chwilę na wzięcie tchu
przed znalezieniem ślepego uznania rzeczy,
Którą nazywamy spokojem.
Nie wiem na co liczę,
Co przyniesie życie?
Dym tak beztrosko opada w swojej mgle,
Mówię sobie "zrobię to... A może nie?"
Wzrok spuszczony luźnym tonem,
Tak normalnie, w środku płonę,
Zrzucę ciężar, wokół nieba
nie ma już nic, pustka mnie otacza,
Wyodrębniony na krańcu świata
myślę o ułożeniu puzzli,
Których fragment chyba oznacza mnie,
Część mojego świata,
Taka pesymistyczna część tej całej plątaniny.
Zostaw mnie samego, Świecie,
Daj mi chwilę na wzięcie tchu
przed znalezieniem ślepego uznania rzeczy,
Którą nazywamy spokojem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)